Strony

niedziela, 6 listopada 2011

VI Radomski Maraton Trzezwości - 2011-11-06



A może by tak na początek spróbować przebiec półmaraton.... całkiem spontaniczna decyzja. Na weekend wybieraliśmy się do rodziców żony, a ja chciałem jakoś zorganizować niedzielny poranek z bieganiem - więc albo trening albo spróbuję czegoś nowego. Szybki rzut oka na http://www.maratonypolskie.pl/ i jest decyzja, spróbuje przebiec półmaraton w Radomiu, gdzie będę chciał złamać 2 godziny. 

A więc niedziela, jedziemy, pogoda fatalna - wieje i jest zimno, ale ze mną już tak jest, jak coś postanowię to ciężko mnie od tego odciągnąć. Mam ekipę, która mnie będzie wspierać - żona i jej mama. Maił też być najmłodszy kibic - synek, ale ze względu na pogodę zrezygnowaliśmy z zabrania go, ten wiatr dał się we znaki nie tylko biegaczom.  

Biuro zawodów znalezione z małymi przygodami - jazda pod prąd, tak to jest jak człowiek zaufa GPS-owi, ale reszta poszła już bardzo sprawnie i szybko, rejestracja+opłata startowa, odebranie numeru startowego i idziemy na start.  


Krótka rozgrzewka, dalej zimno, ale ściągam bluzę i długie spodnie, biegnie w koszulce i spodenkach, tak jak lubię.


Niektórym naprawdę nie było zimno.. i to się nazywa bieganie naturalne (na boso)!



Bieg rozpoczął się, biegnie mi się super, aż sam jestem zdziwiony, że tak dobrze, boję się żeby nie za szybko, żeby sił nie brakło na koniec, w końcu to pierwszy taki test.
Mój półmaraton składał się z 5 okrążeń wokół zalewu Borki, staram się biec cały czas tym samym tempem ok. 5.10km/min. Ostatnie okrążenie zaczynam już ze zmęczeniem, ale wiedząc że to już ostanie okrążenie i czas mam dobry, mówię sobie dam rady.


Wiatr momentami wieje tak, że prawie prawie próbuje zatrzymać w miejscu, bieg ok 0.5km po piasku też nie pomaga, ale widzę już ostatnią prostą, czas na finish i to dość mocny był (jakieś 300m), motywacji dodawał biegacz obok mnie, który też mocno przycisnął i na koniec zrobiliśmy prawie sprint, ale udało się z czasem 1:51:32!

Na mecie dostaje mój pierwszy medal i miła niespodzianka, każdy dostaje plecak i szklaneczka z logiem maratonu w Radomiu, było to bardzo miłe.

Po biegu, posiłek który zjadamy razem z moimi kibicami, którym dziękuję za doping - to naprawdę pomaga, gdy ktoś znajomy/z rodziny jest na trasie.

Podsumowując, debiut bardzo udany i chyba będę miał sentyment do tego miejsca, wrócę za rok, ale chyba tylko na połówkę (to bieganie w kółko to za dużo dla mnie na maraton).


 
Informacje o biegu:

numer startowy: 470
dystans: 21,098km (półmaraton)
czas: 1:51:32h
miejsce: 80/149