Strony

piątek, 11 maja 2012

Bieganie a oddawanie krwi

Od dawna nosiłem się z zamiarem oddawania krwi, ale zawsze jakoś było nie po drodze, zawsze coś przeszkadzało. Wreszcie się udało - pierwsze raz 450ml oddanej krwi!

Sama wizyta i proces oddawania krwi przebiegł bardzo sprawnie i szybko. Najpierw wypełnienie dokumentów i ankiety (dwie strony A4), ale poszło szybko, biegając człowiek dba o swoje zdrowie - dieta, eliminuje alkohol, czasem warto się przebadać. Po papierkowej robocie, pobranie krwi - jeszcze nie oddawanie, pobranie jak na normalnych badaniach. Za pierwszym razem robiona jest również grupa krwi + standardowe badania na choroby zakaźne. Następnie badanie ogólne przez panią doktor - przy okazji porozmawialiśmy o maratonie (badania które miałem robione przed Paryżem również się przydały).

Jako zdrowy pacjent mogłem przejść do pomieszczenie, gdzie są te duże ładne i wygodne fotele. Mycie ręki i wygodnie siadam na fotelu. Igą w żyłę (nie boję się igieł, ale muszę przyznać, że igła jest dość dużych rozmiarów) i zaczęło się oddawania krwi. Po 5 min już było po sprawie, woreczek z krwią pełny, więc zadanie wykonane. Udało mi się też zrobić dobry uczynek, a mianowicie zmieniałem panią pielęgniarką klawiaturę.

Po oddaniu krwi - prezenty i powiem szczerze, że nie spodziewałem się, że będzie tego aż tyle - 8 czekolad, soczek Tymbark i mała szynka. Dostaje się też kawa+cukier (nie słodzę od chyba ponad 10lat, a kawę przestałem pić jak zacząłem biegać), ale cóż kawkę z cukrem trzeba wypić, aby dostarczyć trochę kalorii do organizmu. Dołożyłem sobie też kawałem czekolady.

Jako 'pierwszak' musiałem posiedzieć jakieś 15min, żeby sprawdzić jak zareaguje organizm.
Myślę, że dzięki bieganiu zareagowałem bardzo dobrze, w ogóle nie odczułem jakiegokolwiek zmęczenia czy różnicy - jak się czułem przed tak i po.

Przez dwa kolejne dni nie biegałem, tak na wszelki wypadek, ale czuje, że spokojnie mogłem wyjść na drugi dzień. Spadku formy nie poczułem, wzrostu też nie, więc za 2 miesiące (dokładnie 56dni) znów się pojawię i oddam krew, a może ktoś kiedyś będzie jej potrzebował!

1 komentarz:

  1. heheh, ten sam temat poruszylam, tylko dla mnie nieco inaczej się zakończyło;) A za pierwszym razem, to "nogami do góry" odpoczywałam;)

    OdpowiedzUsuń